Mirki i Mirabelki, muszę się…

Mirki i Mirabelki, muszę się z wami czymś podzielić. Zmęczony jestem koronawirusem, więc coś na rozluźnienie. Wywód nie będzie krótki, ale myślę, że sentymentalne wykopki urodzone przed 2000, bliżej 1990 i wcześniej skumają czaczę. Ogólnie dupy nie urywa, więc jak nie chcesz marnować czasu odpuść dalszą lekturę. Jednakże, jak jesteś na kwarantannie i pewnie walisz alko lub napawasz się wolnym czasem i nudzisz się, zachęcam do poświęcenia kilku minut.
Kiedyś dawno temu za tzw. komuny był Dziennik Telewizyjny (DT) z wg mnie ze świetnym dżinglem (mam go na dzwonek w telefonie, u młodych budzi zakłopotanie i niezrozumienie, co mnie smuci, zaś u starych uśmiech nostalgii i pozytywne emocje), zapodaję losowy przykład z jutuba:

Tak, to oglądał wasz dziadek/pradziadek lub ojciec po robocie na Rubinie lub innym archaicznym (współcześnie) klunkrze w kuj ciężkim i wielkim (bardzo często ruskim) wartym na owe czasy fortunę z wpizdu wypukłym ekranem. Pilot? Haha, zapomnij, do tego 3 kanały, jak nie dwa, ale bez reklam, zawsze coś.

W skrócie coś takiego jak dzisiejszy #tvpis czyli jest chuowo, ale stabilnie i w sumie nie jest dobrze, nie jest też źle, jest średnio. To chyba super? No jasne, że super! #kapitanbomba (odc. Mafia Rybna). Jest zajebiście! Są problemy, ale w zawsze mig są rozwiązywane i ogólnie obywatelu nie martw się, jest dobrze, dajemy radę, radzimy sobie, możesz spać spokojnie! Natomiast jaka jest prawda… Nie musisz wiedzieć i się kłopotać. Polska natomiast jest liderem….Bla, bla, bla… #bekazpisu
Oczywiście po przeuroczej reformie ustrojowej 1989-1990 wjechały wiadomości, panoramy, potem fakty i inne cuda i z czasem te informacyjne twory zaczęły skrupulatnie dopasowywać się ideologiczne do danej partii, ale to temat na inny wysryw.
Czy jednak piję do serwisów informacyjnych przed i po 1989? Otóż nie! Chodzi mi o jeden utwór, który wbił mi się w mózg za gówniaka, ale zupełnie o nim zapomniałem. Do rzeczy, w latach 90tych kiedy wreszcie można było śmieszkować z absurdów minionej epoki, powstało wiele programów satyrycznych, kabaretów (w sumie były i za komuny, mam na myśli bezbłędny kabaret TEY), występów, piosenek itd itp. Jednym z nich był Dziennik Telewizyjny, ale w wykonaniu Jacka Fedorowicza, polskiego satyryka (wiekowy pan, niech żyje jak najdłużej, coraz mniej dobrych satyryków i śmieszków obecnie), który celnie punktował (bo wreszcie mógł) popelinę odwalaną w DT, przepuszczając ją inteligentnie przez krzywe zwierciadło ironii i sarkazmu (coś czego nie ma we współczesnych kabaretach, przez co są prymitywne i nieśmieszne dla kogoś z olejem w głowie: 'chłop się za babę przebroł hehehahaha, boki zrywać, karuzeli śmiechu ni ma końca, hehehahashua! Powiedział fiut hushuaha, chodzi od kutasa, CZAISZ?! No leże i kwiczę, trzymajcie mnie hushahsuha!!!11oneoneone). Każdy odcinek DT Jacka Fedorowicza kończył się ciekawą melodia. Za gówniaka (lata 90te), oglądałem program, ale oczywiście nie kumałem ironii i humoru tam zawartego. W pamięci jednak zapadła mi ta melodia:

https://www.youtube.com/watch?v=nAru-VfXjI8 czas: 17:21

Zapomniałem o niej X lat temu, tak jak o tym programie, aż tu nagle, przypadkowo słuchając rmf classic (moja różowa nałogow słucha), znów to usłyszałem z myślą 'fajne, chyba gdzieś to słyszałem’… Wygooglowałem tytuł – 'co było grane w radio o tej i o tej na tej radiostacji’ i okazało się, że jest to niesamowity ojciec muzyki filmowej Ennio Morricone, którego jestem fanem od dawna… Jak widać, mierny ze mnie fan skoro nie znałem tego utworu:

Oczywiście komentarzu ktoś rzucił, że to były kreditsy w programie Jacka Fedorowicza – klapki mi się otworzyły…

Morał i wnioski?
Smuci mnie, że nie pamiętam o zasłyszanych wcześniej fajnych kawałkach, które mi się podobały i sprawiały mi dużo radości. Jedyna szansa na ich odświeżenie to przypadadkowe zasłyszenie…
Smuci mnie także, że istnieje mnóstwo innych kawałków, które pewnie bardzo by mi się spodobały (subiektywnie), a których być może nigdy w swoim życiu nie usłyszę…
Dzięki Mirku/Mirabelko, że dotrwałeś/aś aż do tego miejsca. Życzę udanego łikendu i przede wszystkim zdrowia, no i oczywiście wielu fajnych, zasłyszanych utworów!
#prl
#nostalgia
#muzyka
#enniomorricone