Nie przepadam za #tacohemingway od samego początku: głównie dlatego, że do dziś wydaje mi się, że zaczął dla żartu, a gdy twórczość chwyciła na poważnie to dalej wykreował pozornie poważny wizerunek, który bardzo pasuje wszystkim brunetkom o włosach nieco dłuższych niż do ramion, około 160cm wzrostu, które mnie nie chciały na poważnie ¯_(ツ)_/¯
hehe, no ale teraz bez #gorzkiezale bo moje gorzkie żale nie są spowodowane już dawno zapomnianą przeze mnie koleżanką.
Jakiś nieznany mi twórca, który przedstawia się jako SzUsty wymieszał dwa utwory: Taco Hemingway – 6 zer oraz Nick Badza – I’m not really fine i nie licząc wkładu własnego uzyskał efekt synergii, gdyż rezultat jest bardzo przyjemny (poza paroma momentami) oraz przyjemnie depresyjny.
Polecam każdej i każdemu kto dzisiaj zamiast #dziendobry powiedział[a] „kur*a mać, trzeba życ…trzeba?”
#muzyka